Witam Was bardzo gorąco. Dziś będzie króciutko. Zapisałam dzisiaj moją córcie do przedszkola i muszę jej jeszcze przygotować rzeczy na jutro i wypełnić papiery:) Także się sprężam...
Aha z dumą wklejam banerek
Oczywiście prace zgłaszam do Danusi na czerwony wrześniowy kolorek. Praca nie była robiona na tą zabawę ale wyszła w praniu. Różyczki robiłam na urodziny mamusi co prawda miałam jej zrobić coś innego ale nie wyszło i powstały różyczki:)
Na szybkości zrobiłam karteczkę. Wykorzystałam jedną z kolorowych papierków, zrobiłam środek i wygląda tak
Na koniec ułożyłam różyczki w bukiet i włożyłam karteczkę. Efekt taki
No i tak prezentuję się moje dzieło. Pragnę Wam napomknąć, że to wszystko powstało w kilka godzinek bo robiłam go na szybkości bo mój zamierzony prezent nie wyszedł:) Najgorsze w tym wszystkim było robienie płatków trochę z tym schodzi ale efekt ......sami oceńcie:)
Oczywiście wklejam banerek
Mój stosunek do czerwonego jest taki: kolor jak kolor szału nie ma:)
Czerwony nie należy do moich ulubionych kolorów, jest mi obojętny. Kojarzy mi się z miłością i romantyzmem:) W moim domu posiadam jedną czerwoną bluzkę, zasłony, lakier do paznokci, wino w barku i bieliznę. Same widzicie, że nie ma tego wiele.
Teraz lecę przygotować córcie do przedszkola. Trochę się boję jak sobie poradzi i czy będzie grzeczna. Wiem, że wśród Was jest wiele mam więc pytanie do Was? Jak wy opanowałyście nerwy i jak Wasze szkraby poradziły sobie w pierwszych dniach w przedszkolu:)
Kończę i ściskam Was mocno moje kochane artystki kolorystki:)
Bukiecik ślicznośći. Ze mną bibuła nie chce współpracować zupełnie. Nie pozostaje mi nic jak podziwiać je u innych. Pozdrawiam serdecznie Magda
OdpowiedzUsuńPrzepiękny kosz z różami. Wyglądają jak żywe!
OdpowiedzUsuńSuper prezent.
podziwiam, bo różyczki wyszły idealne:) i też za czerwonym nie przepadam, dlatego mam problem z przygotowaniem czegoś na wrześniowe wyzwanie:)
OdpowiedzUsuńprezent jest piękny ..mama nie będzie grymasiła ucieszy się ...ja miałam szczęście moje córki kochały przedszkole i zawsze chętnie chodziły ...ale wiem że bywa inaczej też ..niestety
OdpowiedzUsuń2 w 1 :-)
OdpowiedzUsuńI na zabawę i w prezencie.
Róże zawsze cieszą , świetnie Ci wyszły :-)
Rewelacyjny prezent, wyszło idealnie ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne różyczki, a w koszu prezentują się bardzo elegancko :)
OdpowiedzUsuńPiękny prezent mama na pewno będzie zadowolona. Różyczki cudne:))) Życzę udanego pierwszego dnia w przedszkolu:))
OdpowiedzUsuńpiękny koszyczek ci wyszedł.......róże cudnie wyglądaja
OdpowiedzUsuńPo mega turbulencjach z bloggerem w końcu dotarłam uff... oby tylko komencik przeszedł.
OdpowiedzUsuńAsiu poszalałaś;) Prezencik prezentuje się rewelacyjnie. Różyczki są śliczne, a ten koszyk idealnie do nich pasuje.
Pozdrawiam :-* Kasia
Piękny koszyk, kartka śliczna, nic dodać nic ująć. W temacie przedszkola wypowiem się tak. Kiedy mój syn szedł do żłobka w wieku 2 lat, pierwsze dni wyłam za drzwiami jak kot. On szybko się przystosował do nowej sytuacji, ja bałam się wciąż panicznie. Nawet autem poza naszą miejscowość nie jeździłam, żeby w razie telefonu móc szybko zareagować i być u dziecka jak najprędzej. Córcia do żłobka poszła jak tylko skończyła roczek i tę decyzję uważam za trafioną. Nie miała problemu, spała, bawiła się i jadła tak jak inne dzieci. W wieku 2 lat znała dwa języki i w żadnym nie popełniała błędów, choć czasem mieszała. Czy jestem złą matką?? Nie sądzę. Dla dziecka ważny jest kontakt z rówieśnikami równie bardzo, jak bliskość matki w pierwszych latach życia. Pozdrowionka
OdpowiedzUsuńRóżyczki takie cudne... Kartka oczywiście też :) A co do przedszkola, to mamą nie jestem, ale moje rodzeństwo jest w takim właśnie wieku i braciszek na początku był smutny, bo został przeniesiony do innego oddziału, ale teraz już jest ok, bawi się z dziećmi i nawet grzeczny jest, a wcześniej to taki łobuz był... ;D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Przepiękny prezent,a różyczki są cudowne.
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie róże, a w Twoim wykonaniu wyglądają znakomicie, karteczka równiez wyszła Ci piękna;)
OdpowiedzUsuńBardzo mi sie podobają twoje róże w koszu, wszystko razem wygląda pięknie i imponująco.
OdpowiedzUsuńCórcia na pewno się przyzwyczai i będzie zadowolona, nie ma sie czym martwić, Oj mamusie czasem bardziej to przeżywają niż dzieci :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Uwielbiam czerwień i kocham róże. Kartka piękna, a róże jeszcze piękniejsze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Wyglądają jak prawdziwe!!!!!
OdpowiedzUsuńAsiu ale piekny prezent zrobilas mamie. Te róże są jak żywe a w koszu wyglądają pięknie. Karteczka też cudnie wyszłaa tych czerwieni tam masz mnóstwo.
OdpowiedzUsuńPozdrowieniania i buziaczki
Cudowny bukiet! Mamcia na pewno będzie szczęśliwa:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Wspaniały prezent, róże fantastyczne!
OdpowiedzUsuńJa nie miałam kłopotu z przedszkolakiem, bo wcześniej był żłobek, zostawała też z nianią.
teraz poszła do pierwszaków- w obce srodowisko, w nowym miejscu, bez swoich kolezanek i kolegów jak niektóre dzieci-kilka dni minęło- jest niesamowicie zadowolona:)
jak bedziesz pokazywac dziecku swoje nerwy-to pomysli,że tu jest źle bo ty sie denerwujesz, nigdy natomiast nie mów ze jak cos zle zrobi to nie przyjdziesz po dziecko, albo jak cos w domu nabroi,ze za kare bedzie siedziało w przedszkolu(a sa i tacy rodzice):)
niech kilka dni zabiera swojego pluszaka i powiedz, ze musi mu pokazac swoje nowe przedszkole, nowych kolegów-to działa:)
myszkowato.blogspot.com
Czerwone róże zawsze są piękne.
OdpowiedzUsuńPrzepiękna kompozycja, a czerwone róże są zawsze na czasie i chyba nigdy się nie znudzą
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł różyczki i kartecza śliczne :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKosz wyszedł świetnie, róże wspaniałe. Piękny prezent :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękny prezent przygotowałaś, własne kwiatki, kartka....cudowności:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚliczny bukiet, w koszyczku prezentuje się bardzo dostojnie :) Karteczka też baardzo ładna, na pewno obdarowana była bardzo szczęśliwa (moja mamusia by była). Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPiękny bukiet róż
OdpowiedzUsuńbardzo ładny bukiet:))
OdpowiedzUsuńNo proszę jaki czerwony bukiecik ,śliczny .Do tego piękna karteczka, zestaw pamiątkowy jak ta lala.
OdpowiedzUsuńJoasiu miło mi,że nadal bawisz się z nami,komentujesz u innych i do tego pięknie tworzysz swoje małe dzieła.
Pozdrawiam i zapraszam na październikowy kolorek ,
Pozdrówka i buziaki moja kochana artystko-kolorystko:)
Czerwone róże w koszyku, to prezent w sam raz dla Mamy, wyszedł Ci pięknie !
OdpowiedzUsuńA tamto mówisz - nie wyszło ? Miałaś zapytać w razie potrzeby :)
Pozdrawiam :)
Wow, ale Twoja mama musiała się ucieszyć z takiego pięknego bukietu, jest cudny :)
OdpowiedzUsuńPiękne !!!
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie kompozycje,a tym bardziej za to,że wykonane są samodzielnie :)
Też się bawię nieraz bibułką,ale z naciskiem na nieraz :(
Wiem,że to bardzo czasochłonny i pracowity proces ...
Ale efekt za to wart poświęcenia :)
Bowiem wyszło Ci perfekcyjnie :)
Jeśli chodzi o reakcję w pierwszym dniu naszych pociech w przedszkolu,to stwierdzam,że bardziej przeżywałam niż syn ha ha :)
Tak się złożyło,że płakał,ale w momencie odbioru do domu :)
Bardzo szybko się zaklimatyzował i chętnie chodził - na moje szczęście odbyło się to wszystko bez szczególnych utrudnień :) Ostatnio przeżywałam ponownie,gdyż jako 6 - latek musiał już iść do pierwszej klasy,to dopiero była dla mnie tragedia,łzy w oczach kiedy zniknął w klasie :( Ale oczywiście znów okazało się,że mama za bardzo dramatyzowała,gdyż synek miał się dobrze,był zadowolony i uśmiechnięty gdy po niego przyszłam :) Wiadomo,że to zależy od zachowania każdego dziecka,ale w naszym przypadku powiedzenie : " Nie taki diabeł straszny,jak go malują " jest całkiem trafne :)
Powodzenia więc życzę :) Dużo siły :)
Pozdrawiam serdecznie :)***
Przepiękny bukiet Asiu. Kompozycja w koszyczku wygląda fantastycznie, do tego urocza karteczka. Mam na pewno była zachwycona.
OdpowiedzUsuńMoje dzieci poszły do przedszkola razem, więc dla nich stres był mniejszy. Córcia miała prawie 3 latka a syn 4. Ja ryczałam przez miesiąc - nie mogłam się do tego przedszkola przyzwyczaić (hahaha).
Mam nadzieję Asiu że Twoja córcia polubi przedszkole. Buziaki!
Piękny bukiet i karteczka też śliczna. Myślę, że mamie bardzo się spodobał. Wygląda imponująco. No i cóż bardziej czerwonego od róż :)
OdpowiedzUsuńNie bardzo pamiętam siebie, jak reagowałam na oddawanie Starszego do przedszkola. Pewnie było mi przykro, bo zawsze ta zapłakana buzia w oknie w ramionach pani Ilonki w oknie robiła "pa .. pa...". Niestety, płacze nie przeszły wraz z pierwszym miesiącem. Ale podobnie reagował na pierwszą klasę, czyli taka uroda. Młodsze dziecko robiło "pa" i znikało z uśmiechem. I wtedy było mi bardzo przykro, ze ja "taka niepotrzebna".
Wszystkie nasze lęki udzielają się dziecku. Głowa do góry i dużo uśmiechu.
Ja jestem na etapie robienia krepinowych róz,więc łykam wszystko co jest związane z krepiną;))
OdpowiedzUsuńPiękny bukiecik w cudownym kolorze.
Podziwiam Twoje tempo,bo ja mordowałam się ze swoimi kilka dni,ale to pewnie kwestia wprawy,a ja jeszcze takowej nie mam;))
Miłego dzionka;)
Rewelacyjny kosz róż! :)
OdpowiedzUsuńŚwietny kosz. A różyczki płatkowe jak żywe. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńkartka jest prześliczna, kosz cudny
OdpowiedzUsuńśliczne kwiatki :)
OdpowiedzUsuńPiękny kosz czerwonych róż. Świetny prezent dla mamy. Pewnie zachwycona:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Róże jak prawdziwe :)
OdpowiedzUsuńMój syn od 1 września chodzi do przedszkola i wygląda na to, że ja byłam bardziej zdenerwowana niż on :)
Wcześniej chodził do żłobka dwa razy w tygodniu więc już był troszkę przygotowany. Sądzę, że dużo dało nastawianie go, że przecież tylko dużo chłopaki chodzą do przedszkola :)
Na tą więc chwilę chodzi z przyjemnością i musi mieć fajne ciocie, bo bez tego to by siłą się go nie zaciągnęło.
Pozdrawiam
Wspaniały bukiet, prawdziwe róże! :)
OdpowiedzUsuńwow ilez róż cudowne
OdpowiedzUsuńOjej, jakie piekne roze, szczerze podziwiam!
OdpowiedzUsuńJejku, Twoje róże są przepiękne! Sama bym chciała taki prezent ;). Kartka także bardzo fajna. Całość prezentuje się rewelacyjnie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
uwielbiam czerwone róże
OdpowiedzUsuńTworzysz prawdziwe cuda ,roze jak prawdziwe .Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńŚliczny bukiet i karteczka! To naprawdę super prezent- róże jak żywe, a jednak nie zwiędną :-)
OdpowiedzUsuńPrzepiękny koszyk z różyczkami. Wyglądają na prawdziwe :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękny ten Twój kosz z różami. Kwiaty wyszły Ci rewelacyjnie i na pewno będą cieszyć oko o wiele dłużej niż żywe.
OdpowiedzUsuńChętnie sama przyjęłabym taki prezent.
OdpowiedzUsuńPiękny prezent. Gdybym nie przeczytała to pomyślałabym, że różyczki są prawdziwe. Karteczka również śliczna.
OdpowiedzUsuńprzepiękne róże! muszę zgodzić się z przedmówczyniami - wyglądają jak prawdziwe, aż chciałoby się ich dotknąć, by sprawdzić czy to na pewno nie jest dzieło matki natury ;)
OdpowiedzUsuńKurcze różyczki wyglądają jak prawdziwe dałam się nabrać bo na początku obejrzałam zdjęcia. Piękne.
OdpowiedzUsuńPiękne różyczki i karteczka , super prezent:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńŚliczne różyczki:)
OdpowiedzUsuńNa pewno nie zwiędną jak te z kwiaciarni i będa długo cieszyć oko osoby obdarowanej:)
Prezent na pewno się spodobał, mnie się podoba!
OdpowiedzUsuńa ja myślałam, że poł ogródka wycięłaś!
OdpowiedzUsuńsię nazwijałaś kochana, jak rasowy światak :-)
kawał pięknej roboty.
A jak minął wrzesień córci?
Bo coś mam takie podejrzenie graniczące z pewnością, że mamusia bardziej stresowała się przedszkolem niż córcia? ;-)
śliczne różyczki wyglądają jak żywe :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWitaj Asiu, trochę Cię zaniedbałam, ale już wróciłam i nadrabiam zaległości. Mój stosunek do czerwonego koloru jest podobny jak u Ciebie, "szału nie robi". Różyczki wyglądają przepięknie, jak prawdziwe dosłownie :)
OdpowiedzUsuń