środa, 23 lipca 2014

Znów tylko na chwilkę

Dobry wieczór albo dzień dobry bo już rozpoczął się nowy dzień:) Moje grzybki przysłoniły mi mój cały harmonogram tygodnia. Dziś znowu byłam w lesie ale za to sporo nazbieraliśmy z tatką. Ponad 300 prawdziwków. Kiedy wykładałam je na blat i doszłam do tej liczby to potem już nie liczyłam, ponieważ nie zmieściły mi się oczywiście na stole i musiały zostać we wiadrach. Oprócz tego były też rydze, maślaki, podgrzybki, kozaki i trafiły się nawet kurki:P:P Troszkę się Wam pochwalę



Las obdarował nas w tym roku niezłą gromadką:) Dwa razy dzisiejszego dnia musieliśmy wracać do auto bo nie mieściły się nam we wiaderkach a szkoda było zostawiać w lesie kiedy na nas patrzyły z pod kapelusza. 
Po moich wyprawach do lasu, mam pewne przemyślenia z którymi chcę się z Wami podzielić.
1. Na pierwszym miejscu jest oczywiście las.Może nie sam las , a raczej porządek który w nim panuje i który mnie bardzo zaskoczył. Muszę Wam przyznać, że przez te parę dni kawał lasu przeszłam i co najważniejsze był on czysty. Jak wiadomo nie od dziś ludzie wywożą śmieci właśnie tam, żeby uniknąć dodatkowych kosztów za wywóz. Spacerując po nim spotkałam może tylko 4 miejsca gdzie były jakieś niepotrzebne rzeczy typu butelka, puszka czy jakiś słoik. Co mnie bardzo cieszy:P
2. Po drugie i co mnie oburzyło- dziś zauważyłam, że inni grzybiarze idąc tą samą trasą co my zbierali grzyby ale jak? Ucinali kapelusze a nóżki wyrzucali. Co mnie cholera jasna zbulwersowało bo to czyste marnotrawstwo!!  Albo inna historia: znam kobietę, która chodzi na grzyby tylko po to, żeby nazbierać sobie małych grzybków do marynaty. Nic w tym dziwnego ale ja osobiście jej zachowania nie rozumiem bo jak widzi większego grzybka to już go nie weźmie do koszyka tylko zostawi. Czysta fanaberia! 
No ale różni są ludzie.... No i to Wam chciałam powiedzieć:)

W planach mam także jutro wybrać się na spacer do lasu ale zobaczę czy moje nogi to wytrzymają:D:D Chcemy jak najlepiej wykorzystać szansę, ponieważ drugi taki wysyp może się prędko nie zdarzyć. Dwa lata temu królowały opieńki a w tamtym roku rydze. Znalezienie prawdziwka graniczyło z cudem. No przynajmniej w moich lasach tak było. Mam nadzieję, że za rok nie będzie władał lasem muchomor :P Choć widziałam piękne okazy. Powoli zmierzam ku końcowi. Od tamtego tygodnia nie mam czasu w ogóle na moje robótki;/ Czekają na mnie 
-nowe pudełka po butach do przerobienia na swoje duperele
-dokończenie księgi okolicznościowej na ślub
-stos pluszaków, które czekają na koszyk
-kantówka na pocięcie i wywiercenie otworu i oczywiście wyserwetkowanie:P 
- i inne które Wam na razie nie zdradzę.
Ale niestety nie mam czasu, po przyjściu do domu zabieram się za czyszczenie, mycie, krojenie itd. i schodzi do wieczora. Mam nadzieję, że w końcu usiądę przy swoim stoliczku i zacznę tworzyć:) 

Dziękuję, że do mnie zaglądacie i piszecie miłe komentarze. Jak po takim ciężkim dniu człowiek siada przed komputer i czyta, to ból nóg i ręki od noszenia wiadra znikają w mgnieniu oka i pojawia się uśmiech:)
Przesyłam Wam buziaki:*:* i pozdrawiam każdą z osobna:)

9 komentarzy:

  1. Asiu powiem Ci , że jestem w szoku. Nie wiem gdzie te Twoje lasy , gdzieś w okolicy Krynicy to wiem , ale nie widziałm jeszcze na oczy takiej ilości prawdziwków.Są cudne !! Ale żeby to przerobic to potrzeba mnóstwo czasu więc nie dziwię Ci sie że jesteś padnięta.
    Tu gdzie ja mieszakm nie ma takich fajnych lasów , na śięta musiałam kupic w sklepie suszone podgrzybki do uszek. Mój zapas suszonych grzybów z przed 5 lat sie juz skończył.
    Nawet nie wiesz jaką bym miała ochotę polatac z Toba po tym lesie.
    Pozdrawiam i miłego dnia

    OdpowiedzUsuń
  2. Asiu razem z Karolkiem podziwiamy Twoje grzybki:)))) A jego pytanko brzmi "Da nam Pani 100 grzybków?" :) No nie mogę gdzie Ty tyle znalazłaś!!! - no, że w lesie to wiem hi hi hi ale którym?! Mieszkasz może gdzieś blisko Wierchomli? Fajnie by było:) Masz mnóóóóóóstwo roboty z nimi ... i wcale się nie dziwię , że jesteś wykończona i brakuje Ci czasu na robótki. Pozdrawiam serdecznie:)
    Buziaki Pa

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejku a gdzie taki wysyp,pisz kochana jaki region ,normalnie ja jestem stara grzybiara,ale tylu prawdziwków to i ja nie znalazłam i na oczy nie widziałam .Wiem,wiem swoich miejsc się nie zdradza,ale chociaż daj jakieś namiary jakie to okolice.U mnie taka posucha,że nie będzie żadnych ,dobrze,że mam zapasy zeszłoroczne i to spore,bo tak martwiłabym się ogromnie skąd na wigilię wezmę grzybki.
    Miłego dalszego grzybobrania i przerabiania ,które już tak miłe nie bywa:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Asiu dałaś czadu z Tatą:) Tylu grzybów na raz jeszcze nigdy nie widziałam. Co dobrego będziesz robić?

    OdpowiedzUsuń
  5. Asiu , to masz roboty a roboty , ciekawa jestem tych tajemniczych robotek ;) A grzyby ... laaach ... tesknie za ich zapachem. Jak meiszkalam w PL to z rodzina robilismy sobie rodzinne wycieczki po Mazurskich lasach i zbieralismy tony grzybow ...mnnn piekne wspomnienia

    OdpowiedzUsuń
  6. a niech mnie!, różne rzeczy widziałam ale to jest niewiarygodne
    to gdzie taki wysyp? :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Oooo....... A powiedz co robisz z tymi grzybkami? Wszystkie suszysz?

    OdpowiedzUsuń
  8. Ojejku!!!!!!!!!!!! Jakie cudaki!!!!!!!!!!!!!!!!! A u mnie deszcz nie pada i nie ma grzybów.... A ja tak uwielbiam je zbierać!!!!!!!!!!!!!!!! Pozdrawiam Cie gorąco i czekam na następny pokaz zbioru;) Pozdrawiam cieplutko;)

    OdpowiedzUsuń

linkwithing

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...